W końcu dotarł. A było to tak. Zamówiłem i zrobiłem przelew w czwartek (ten ponad tydzień temu). Doręczenie tylko kurierem, ale za to za darmo. Napisałem w komentarzu, żeby koniecznie doręczyć po 18. W poniedziałek rano dostałem informację, że wysłane. Fajnie — zdąży na wtorek na urodziny Mai. O 12.15 telefon — Dlaczego nie ma Pana w domu??!!! Przecież ja tutaj przesyłkę doręczam!!! — Bo w pracy jestem, miał Pan przywieźć po 18. — Aha, to ja już nie mogę z Panem rozmawiać. I trach słuchawkę. Trochę się poczułem zdezorientowany. Jakiś czas później zadzwonił kolo ze sklepu, w którym kupiłem, że mi doręczą następnego dnia i po 18. I zadzwoni jeszcze podać numer listu przewozowego.
Następnego dnia okazało się, że przesyłka trafiła w ręce fantastycznej firmy kurierskiej UPS. Zadzwoniłem upewnić się, że przesyłka będzie po 18. Niestety — dostał ją kurier, który kończy pracę o 17, ale wieczorna szychta miała ją wziąć ponownie. Nie wzięła. Kolejny telefon do UPS. Tak, na pewno w środę między 18 a 21 kurier dowiezie.
Środa, 21.00. Kuriera nie ma. Telefon do UPS. Och, no rzeczywiście, kurier nie wziął dzisiaj paczki. Zupełnie nie wiem dlaczego. Ale jutro będzie po 18.
W czwartek dotarł! Ale firmy UPS nie polecam nikomu.
A laptok (Lenovo 3000 V100) bardzo fajny. Taka krótka lista spotrzeżeń po krótkim używaniu przeze mnie i przez Maję:
- lekki, tak jak miał być
- bateria standardowa, przy standardowych ustawieniach oszczędzania energii starcza na 2h (we viście)
- viśta uruchamia się strasznie długo
- viśta jest strasznie powolna (mimo, że laptok to rakieta)
- viśta jest straszna (normalnie pojawia się okienko z informacją że wyktryto otwierające się okienko i co zrobić?)
- można się we dwóch użytkowników na raz zalogować we viście!
- Internet Explorer 7.0 nie jest taki zły
- IBM/Lenovo instalują domyślnie Google Desktop (!)
- nie lubię panoramicznych ekranów (może się przyzwyczaję)
- logowanie przez czytnik linii papilarnych działa (w viście)
- viśta nie jest dla zwykłego użytkownika — on się musi pogubić w gąszczu antywirusów, firewalli, wyskakujących okienek z ostrzeżeniami, pytaniami itp; więcej czasu spędza się na poskramianiu systemu niż używaniu
- w ubuntu (7.04) działa prawie wszystko od razu: wifi (jakiś proprietarny sterownik co prawda), bluetooth, czytnik kart sd, compiz
- nie działa na razie kamera (pod viśtą to oprogramowanie też wybitnie dziadowskie — gui jakby napisane w swingu, obraz nie jest płynny, …) i czytnik linii papiparnych (podobno są już sterowniki i oprogramowanie użytkowe); nie sprawdzałem jeszcze suspendów i hibernacji (pod viśtą jakoś to działa)
Na razie tyle spostrzeżeń. Laptok naprawdę fajoski.